czwartek, 22 września 2016

Maska z niebieską glinką Bania Agafi

Cześć :)

Dzisiaj przychodzę z bardzo spontanicznym postem. Miałam pewne sprawy na mieście, które mi się przedłużyły tak, że pozostało mi jedynie 10 minut do autobusu. Jako że komunikacja miejska do mojej miejscowości jest bardzo słaba to na następny musiałabym czekać 1,5 h co ostatecznie odwiodło mnie od moich planów odwiedzenia Hebe. Nie mogłam sobie jednak odmówić i odwiedziłam mały sklepik kosmetyczny znajdujący się obok przystanku. Stwierdzam wszem i wobec, że sklepik jest super. Bardzo zdziwiłam się widząc u nich produkty babuszki Agafi i zarazem przepadłam i musiałam coś kupić :D

Kupiłam coś do twarzy i coś do włosów, ale skupmy się dzisiaj na twarzy .



I teraz żeby nie przedłużać moje wrażenia :) Maseczkę trzymałam na twarzy 10 minut. Pachnie ona delikatnie, ale bardzo ładnie. Miałam małe problemy ze zmywaniem jej z twarzy ale to jest własnie ten efekt, którego nienawidzę w maseczkach z glinkami. Po umyciu moja twarz jest gładziutka, pomimo, że jest to maseczka mocno oczyszczająca to nie czuję nieprzyjemnego ściągnięcia twarzy. Po pierwszym razie nie zauważyłam widocznego ściągnięcia porów jednak mam odczucie dobrze oczyszczonej ładnej cery. To chyba pierwsza maska po, której widzę tak przyjemne efekty mam nadzieję, że przy dłuższym stosowani pomoże mi ogarnąć moje "niegrzeczne" pory  :). Za maseczkę o pojemności 100 ml zapłaciłam niecałe 7 złoty. 

Trzymajcie się cieplutko w te chłodne dni :)

środa, 21 września 2016

Maseczka w płacie Body Club z Biedronki

Witajcie :)

Do początku roku akademickiego jeszcze trochę czasu, a ja już tak szczerze trochę tęsknię za uczelnią. Za dużo wolnego to jednak niezdrowo :P Dzięki tej nudzie jednak łapię się różnych projektów co jest bardzo pożądanym efektem ubocznym :D Mam w sobie artystyczną duszę i po raz pierwszy od paru lat wracam do rysowania, może tym razem coś mi z tego wyjdzie. Na razie moja praca została zawieszona ponieważ cierpię na niedostatek kolorów kredek przez co marzy mi się powiększenie mojej skromnej kolekcji o pewne wyjątkowe i zarazem okropnie drogie kredki... Może jeśli będziecie tego chcieli wstawię zdjęcie tego nad czym pracuję ;)

Dobrze dobrze już koniec prywaty. Wczoraj testowałam dla Was maseczkę nawilżającą.



Nie robiłam zdjęć podczas używania maski bo myślę że każdy wie jak wygląda maseczka w płacie ;)
Muszę jednak przyznać, że to był mój pierwszy raz z takim typem produktu. Płat po wyciągnięciu z opakowania był bardzo bardzo mokry czyli producent nie żałował nam produktu :) Maseczka ma bardzo intensywny zapach, jest on jednak przyjemny i nie przeszkadza podczas trzymania jej na twarzy. Maskę trzymałam 20 minut czyli górną granicę czasu polecaną przez producenta i po ściągnięciu wklepałam pozostały produkt w skórę. Nadszedł czas na moje uwagi. Twarz po ściągnięciu maseczki była prawie tak samo mokra jak płat po wyciągnięciu z opakowania, sam płat po tym czasie ani trochę nie wysechł. Miałam wrażenie, że cały produkt pozostał na mojej twarzy i tym samym w ogóle się nie wchłaniając. Po dłuższym czasie od wklepania maski twarz wydawała się lepka. Muszę przyznać że moja cera jest troszkę dziwna ponieważ zwykle przesuszeniu ulega w niej strefa T po tej masce miejsca te były jednak najbardziej tłuste. Dzisiaj jednak po porannym oczyszczaniu widzę różnice w stanie skóry. Czuję większą miękkość i faktycznie nawilżenie. Nie wiem jednak czy efekt ten jest wart tego nieprzyjemnego wrażenia jakie odniosłam wczoraj.

Może stosowałyście te maski i macie o nich jakąś opinię chętnie się dowiem  :)

wtorek, 20 września 2016

Wielki powrót?

Cześć

Mój entuzjazm do prowadzenia bloga o tematyce włosowej dość prędko się niestety wypalił. Postanowiłam się jednak nie poddawać i kontynuować wpisy już bez ograniczeń tematyki ;) oczywiście posty na temat moich już spacyfikowanych prób ratowania włosów od czasu do czasu również będą się pojawiały ;)

Koniec tego wstępu. Niedawno wróciłam z wakacji nad jeziorem, udało mi się tam chyba złapać ostatnie wrześniowe promienie słońca i tuż pod moim nosem znalazłam kilka ładnych kępek skrzypu polnego :D. Wtedy odezwała się we mnie dusza eksperymentatora i od  płukanki razu nazbierałam go pełen worek, który po powrocie zostawiłam do suszenia. Teraz odezwał sie we mnie leniwiec i tak odwlekam wykonanie płukanki do włosów ale obiecuje, że jeszcze w ty tygodniu wezmę się za siebie am i opiszę Wam mój plan na jego wykorzystanie. Na koniec chciałabym wam pokazać moje mini zakupy z biedronki.





Dzisiaj planuję wypróbować razem z mama maseczkę nawilżającą i na trądzik, dam znać jakie będą z tego efekty. Ocet jest produktem tematycznym z tygodnia portugalskiego, nie mogłam mu się oprzeć przez ten malinowy smak <3 były jeszcze dwa rodzaje, jeden z nich figowy drugiego niestety nie pamiętam. Ma fajny atomizer i zastanawiam się czy nie zastosować go jako płukanki ale bardzo boję się zapachu jaki pozostawi na włosach...

Jutro wrócę z pierwszymi wrażeniami na temat maseczek tak więc do usłyszenia :)

czwartek, 26 listopada 2015

Testowanie Biovaxów

Cześć :)


Dołączyłam do akcji organizowanej przez  Anwen i testuję maskę biovax do włosów suchych i zniszczonych. Od czasu rozpoczęcia akcji z braku czasu maski użyłam jedynie cztery razy ale to pozwoliło mi poczynić pierwsze obserwacje :)

Użycie numer 1 :

Na noc nałożyłam na włosy olejek z alterry brzoza i pomarańcza, rano włosy umyłam szamponem Timotei złociste refleksy z rumiankiem. Po odsączeniu nadmiaru wody z włosów nałożyłam na nie maskę biovax i poszłam na śniadanie ;) Maskę planowałam trzymać 30 min jednak współlokatorzy zdążyli do łazienki przede mną więc maska posiedziała na włosach około 45-50 minut .

Efekty:

Przy spłukiwaniu włosy były śliskie, nie plątały się. Wszystko zapowiadało się dobrze jednak po wyschnięciu końcówki zbiły się w grupki tworząc nielubiane przeze mnie strączki :( Ponad to miałam wrażenie  przesuszenia końcówek  czyli działanie odwrotne od zamierzonego.
To już drugi biovax który tak źle zdziałał na moje włosy.

Użycie numer 2:

Początek był taki sam jak za pierwszym razem. Rzeczą którą zmieniłam w tej próbie był czas trzymania maski na głowie. Tym razem pozostawiłam ją na 10 minut. Włosy zostawiłam do naturalnego wyschnięcia.

Efekt:

Widać moje cienkie włosy lubią krótkie znajomości :) po tym czasie włosy na końcach stały się mięciutkie i tym razem w końcu nawilżone :) Nie zauważyłam żadnego obciążenia,ale włosy również nie latały na wszystkie strony. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie że nadała ona moim cienkim włosom odrobinę większej objętości. Tym razem pokusiłam się o zrobienie zdjęć :





Przepraszam za jakość zdjęć ale musiały być robione na szybko :)

Jak widać czas trzymania maski ma ogromne znaczenie i potrafi odwrócić efekty o 180 stopni .
Jak u Was sprawdzają się maski  biovax ? Udało Wam się osiągnąć nimi efekt WOW?

PS. Od dwóch tygodni przyjmuję olej z wiesiołka i nagle moje z reguły twarde i mocne paznokcie zaczęły się rozdwajać. Myślicie, że olej może być tego przyczyną?







środa, 18 listopada 2015

Produkt, który skradł moje serce: L'oreal Elseve Eliksir odżywczy

Cześć :)

Dziś szybki post o produkcie, który kupiłam chyba jedynie z powodu chęci posiadania czegoś nowego, a który okazał się być sporym hitem :D mowa o Eliksirze odżywczym marki L'oreal  Magiczna Moc OLEJKÓW.


Produkt kupiłam z myślą o moich biednych końcówkach, które codziennie katuję paskiem od torby. Bardzo zależało mi aby produkt nie posiadał w składzie wysuszającego alkoholu już na pierwszych miejscach, co na wstępie dyskwalifikowało większość produktów tego typu dostępnych w Rossmannie. Z tej linii dostępne były trzy olejki :
                                                                                   .- odżywczy
                                                                                    - odbudowujący
                                                                                    - upiększający



Zacznę od sprawy, którą zwykle pomijam czytając recenzje na blogach, czyli od opakowania.
Robię to tylko dlatego, że noszę ten olejek w torebce, w której zwykle panuje ogromny chaos, a opakowania sprawdza się w niej świetnie. Na zdjęciu niestety dobrze tego nie widać ale opakowanie wyposażone jest w dozownik z pompką, posiadający możliwość otwierania i powtórnego zamykania. robi się to przez przekręcenie dozownika aż do usłyszenia kliknięcia. Pomimo moich obaw po ponad miesiącu stosowania zakrętka się nie wyrobiła i nie odkręca się samo w torebce dzięki czemu moje notatki są bezpieczne :) Sama butelka jest wykonana z politereftalanu etylenu (PET)jest bardzo solidna .

Moje wrażenia jeśli chodzi o wygląd i zapach olejku są pozytywne. Olejek jest olejkiem suchym, który dokładnie wtarty we włosy nie pozostawia na moich dłoniach bardzo nielubianej przeze mnie tłustej otoczki ( przez nią moje zużycie różnego rodzaju kremów do rąk czy balsamów jest praktycznie zerowe.. fuuj :p). Zapach produktu jest przyjemny jednak na mój gust zbyt ciężki pachnie kwiatami i czymś co kojarzy mi się z piżmem. Jestem fanką owocowych orzeźwiających zapachów, a zapach tego olejku jest zupełnym przeciwieństwem :P Nie męczy on jednak mojego nosa więc nie jest on minusem :)

No i tak dotarłam do działania :) To co uwielbiam w używaniu tego produktu to miękkość jaką dzięki niemu uzyskuje. Aż chce się dotykać włosów ( bez przerwy :D). Poza tym włosy są bardzo gładkie i lśniące. Olejek radzi sobie z włosami potarganymi i splątanymi przez szalik , wygładzając je i ułatwiając rozczesywanie. Nie jestem pewna czy to również jego zasługa ale mniej więcej od czasu kiedy go kupiłam nie zauważyłam elektryzowania się włosów, z czym miałam ogromny problem. Ubolewa nad tym mój chłopak bo wcześniej przez to elektryzowanie wystarczyło mnie dotknąć żeby przeszła iskra :P Już nie kopią mnie metalowe poręcze na uczelni hurra :D.

Miałyście, któryś z eliksirów z L'oreala? Jesteście zadowolone?
Ostatnio widziałam eliksir upiększający (z czerwoną zakrętką) w Rossmannie w cenie na do widzenia 17.99zł :)

Ps. Tydzień  temu zaczęłam przyjmować olej z wiesiołka zobaczymy czy zaobserwuję jakieś efekty :)

czwartek, 29 października 2015

Włosowa aktualizacja po wakacjach



Cześć :)

Zaniedbałam bloga i trochę jestem zła na siebie z tego powodu, ale mam nieodparte wrażenie,że to jednak nie ma sensu...

Nie mniej mam chwilę wolnego więc coś wyskrobałam :) Używane przeze mnie w tym czasie kosmetyki:

Szampony:

- Joanna normalizujący szampon z ekstraktem z drożdży piwnych i chmielu


Niestety nie byłam z niego zadowolona, po dłuższym stosowaniu zostawiał moje włosy sklejone, i bardzo nieprzyjemne w dotyku.

- Garnier Gęste i zachwycające



Szampon ma świetny zapach, bardzo dobrze oczyszcza włosy i pozostawia je miękkie w dotyku. Zbawienie po szamponie Joanny


Odżywki:

- Garnier Avocado i Karite

Moje włosy bardzo dobrze na nią reagują, o efektach pisałam tu.

- Balsam na brzozowym propolisie 

Kupiłam go pod koniec września i rzadko używałam więc nie mogę go jeszcze opisać, powiem tyle,że ma bardzo ładny zapach i przyjemną konsystencję

Maski:

- połączenie masek kallos latte i kallos jasmine

W połączeniu maski dają uczucie gęstszej czupryny, włosy są miękkie w dotyku. Niestety nie cierpię zapachu maski latte :( 

Oleje:

- olej z pestek z winogron z biedronki

W tym momencie jest to mój ulubiony olej, włosy są po nim najbardziej nawilżone i ładnie się układają.

- olej kokosowy

Bardzo przyjemny w nakładaniu, nie puszy moich włosów, wręcz je wygładza



Wygląd moich włosów po 3 miesiącach pielęgnacji wyżej wymienionymi produktami



Myślę, że nie wyglądają najgorzej, niestety są bardzo cienkie i mizerne, ale nie poddaje się i testuję wcierki :)


Moje włosy potrzebują produktu bardzo dobrze nawilżającego może polecicie mi jakiś?

wtorek, 1 września 2015

Wpływ wody na włosy

Cześć

Niedawno wróciłam z Rzeszowa i nareszcie mam czas napisać post. Pobyt ten zainspirował mnie do dzisiejszego tematu. Zawsze będąc w tym mieście muszę mierzyć się z pogorszoną kondycją zarówno cery jak i włosów. Przyczyną jest oczywiście zmiana wody, która na Pomorzu gdzie mieszkam jest o wiele bardziej przyjazna dla mojego organizmu. Podejrzewam, że woda w tym mieście jest znacznie twardsza od tej, której używam na codzień. Rzeczami, które zaobserwowałam jest: jeśli chodzi o cerę, bardzo wzmożone powstawanie wyprysków, na włosach zaobserwowałam przesuszenie, wrażenie niedomycia, świeżo umyte włosy były jakby posklejane u nasady pomimo faktu ,że w tym miejscu nie nakładałam żadnych odżywek. Nie powiem budziło to u mnie nie małą irytację. Stąd mój wniosek, że woda w tym mieście jest zbyt twarda dla moich włosów.

Czym jest twardość wody?

Twardość wody określa się zawartością znajdujących się w niej soli różnych metali.
Można ją podzielić na różne stopnie twardości oraz na dwa rodzaje:

  • przemijająca- związaną z obecnością węglanów, które wydzielają się pod postacią osadu w trakcie gotowania
  • nieprzemijającą- za którą odpowiedzialne są głównie siarczany, azotany i chlorki
No dobrze ale jak twarda woda działa na włosy?  Utrudnia wnikanie substancjom nawilżającym, zmniejsza pienienie się mydeł oraz szamponów czy różnych żeli pod prysznic, sprawia również, że włosy trudniej się układają. Zmusza nas to do zużywania większej ilości kosmetyków co nie jest zdrowe dla naszego organizmu. Weźmy na ten przykład szampon z SLSem zwiększona ilość produktu może wrażliwszym skalpom wyrządzić dużą krzywdę, może spowodować np reakcje alergiczną bądź przesuszenie skalpu. Wiadomo również, że jest to mocny chemiczny detergent, a to co chemiczne nie jest dla nas najlepsze.

Dokopałam się do badań wykonanych przez firmę Brita, która zwierzyła twardość wody w Polskich miastach i cóż wynik jest taki,że najtwardszą wodę znaleziono w Gdańsku, a bardzo miękką w Zakopanym czy Katowicach. Niedługo będę miała okazję to sprawdzić więc dam znać jak moje włosy zareagowały na wodę z Zakopanego :) 

Jak się możemy uchronić od wpływu twardej wody? Nie jest to proste zadanie, na rynku można kupić specjalne filtry,które montuje się w łazience. Mają one na celu zmiękczenie wody. Jeśli twardość wody jest przemijająca pomóc może przegotowywanie wody używanej do mycia cery i włosów, niestety jest to metoda dosyć uciążliwa.:(  Dobrym pomysłem jest również zaopatrzenie się w naturalne kosmetyki, które będą bezpiecznie pielęgnować nasze włosy i ciało.

A czy wy zauważyłyście wpływ wody na włosy podczas wakacyjnych wyjazdów?