poniedziałek, 15 czerwca 2015

SEM- czyli jak studia wspierają włosomaniactwo

Cześć :)


Pomimo, że o włosy dbam już od jakiegoś czasu wiąż uważam się za początkującą włosomaniaczkę:)
Pierwszym polecanym przez blogerki krokiem jaki powinna wykonać każda z nas jest określenie stanu naszych włosów co za tym idzie również ich porowatości.

Niektóre nazwałabym nieco zwariowanymi ;) np :

- określanie porowatości przy użyciu mąki.... podobno włosy o wysokiej porowatości mają bardziej obkleić się w proszku jednak według mnie znaczenie może mieć również moment dnia w którym robicie tą próbę, przecież mąka przyklei się do przylegających do włosów sebum :P

- jest również metoda z wykorzystaniem szklanki wody, polega na umieszczeniu w napełnionej szklance zebranych ze szczotki włosów i obserwacja tempa ich tonięcia. Nie wiem czy ta metoda faktycznie ma jakiś sens..

- podobno można je również badać przez dotyk, przesuwając złączonymi palcami w górę włosa i nasłuchiwać skrzypienia (ohh co za muzyka :P)

Jak dla mnie metody te są nieco dziwne i nie pomagają w żaden sposób, ale może to ja jestem oporna i potrzebuję konkretnego wzorca, a te metody takiego nie posiadają :D

Najważniejsza w określaniu porowatości wydaje się mi być obserwacja reakcji włosów na różne czynniki z którymi zmagają się na codzień. Na forum znalazłam przydatne pytania, które pomagają zwrócić uwagę na podstawowe sprawy.

 1.Jak długo schną Twoje włosy?
2. Czy trudno je zmoczyć?
3. Czy jeżeli przerzucisz sobie jedno pasemko włosów przez głowę to zostanie, powoli wróci na swoją stronę czy spłynie mega szybko na swoją stronę?
4. Twoje włosy wyglądają najlepiej od razu po umyciu, kilka godzin po umyciu czy od razu przed następnym myciem?
5. Czy błyszczą się w słabo oświetlonym pomieszczeniu?
6. Czy są podatne? Np. czy po rozpleceniu warkocza masz falki?
7. Po rozczesaniu włosów w dzień - nabierają objętości czy ją tracą?
8. Czy rozpuszczając włosy po całym dniu chodzenia w spiętych czujesz ulgę czy nie lubisz ich rozpuszczonych?
9. Czy przeglądając się w lustrze w łazience widzisz, że się błyszczą?
10. Dotknij swoich końcówek i powiedz z czym Ci się kojarzą w dotyku.


Odpowiedzi na te pytania są nieocenioną pomocą przy określaniu budowy włosa.
Moje odpowiedzi:

1. Około 2h
2. Nie za bardzo rozumiem pytanie :P Chyba normalnie
3. to zależy od ułożenia ale zwykle szybko spływają
4. Zdecydowanie po myciu, chwile po wyschnięciu. Włosy myję codziennie bo nienawidzę ich przyklapu po nocy, czułabym duży dyskomfort gdybym miała tak wyjść bo jednak stan ten kojarzy mi się z nieświeżością 
5. Inni twierdzą, że się błyszczą... podobno nawet błyszczały przed rozpoczęciem pielęgnacji
6. Rozprostowują się w 2 minutki a po warkoczu mam spuszone włosy nie wiem czemu :(
7. Po rozczesaniu nabierają objętości, a przynajmniej gdy czeszę je szczotką z naturalnego włosia.
8. Baaardzo rzadko wiążę włosy 
9. Połysk jest widoczny :D
10. Z jednej strony końcówki przypominają mi trochę pędzel, natomiast z drugiej sianko xD ehh nigdy się chyba nie naucze chronić ich przed paskiem torby

Podsumowując wydaje mi się, że moje włosy są średnio porowate, ale wydaje mi się, że dam radę doprowadzić je do nisko porowatych. W zamierzchłych czasach chyba takie były. Niestety przez zniszczenie stały się suche i plątały się okropnie tworząc samoistnie dredy..

Na uczelni udało mi się wykorzystać jeszcze jedną metodę pomagającą określić budowę włosa - tytułowy SEM.
SEM jet to skaningowy mikroskop elektronowy, którym wykonałam zdjęcia moich włosów.
Oto one (nieco drastyczne) :



Dla porównania zdjęcie końcówek:


Zdjęcia wyjaśniły przyczynę tak strasznie plączących się włosów, niestety są one bardzo poważnie uszkodzone o czym świadczą odpadające łuski :( Jednak ten widok jeszcze bardziej motywuje mnie do ich pielęgnacji więc nie ma tego złego.. :)

Wyjaśniając, jest to obraz stworzony poprzez elektrony wtórne, ukazuje więc on topografię powierzchni. Jasne elementy są wypukłościami dzięki czemu widać dobrze odstające łuski włosów.Widać też na nich jakieś osadzenia, włosy myłam rano przed robieniem zdjęcia więc myślę, że tak oto na włosach prezentuje się nawilżająca mgiełka z Aussie :D Na podstawie zdjęcia wydaje mi się, że moja wcześniejsza diagnoza była zasadna. Co o tym myślicie?
Zdjęcie pozwala mi również określić grubość włosa i niestety wydaje mi się,że zaliczają sie do cienkich :( tak jak wszyscy mówili. Bardzo polecam tą metodę więc jeśli macie zajęcia z tego typu mikroskopem postarajcie się wykonać zdjęcie. Jak widać daje baardzo dużo informacji :)

wtorek, 9 czerwca 2015

Włosowy potworek




Witajcie :)

Dzisiaj mam dla was krótką recenzję-ostrzeżenie. Przynajmniej pół roku temu przy okazji odwiedzin u babci postanowiłam kupić produkt który choć trochę pomoże moim włosom znieść rozczesywanie. Swoją drogą moja babcia sporo przede mną rozpoczęła olejowanie włosów i pamiętam jak się jej wtedy dziwiłam i stwierdziłam, że procedura jest fuj .. Ja głupia :D  Z braku jakiejkolwiek włosowej wiedzy i typowym kierowaniem się opisem producenta ( tak tak wtedy recenzja na opakowaniu była dla mnie wyrocznią :P) w moje ręce wpadła odżywka bez spłukiwania firmy Schwarzkopf Schauma
Świeżość bawełny

gnkdz7vshynf.jpg (328×328)


Według producenta spray ten miał mieć super lekką formułę, działać łagodząco na skórę głowy, pielęgnować włosy bez obciążania, ułatwiać także ich rozczesywanie. Oczywiście po użyciu włosy miały być lekkie i lśniące.

Jakie są moje wrażenia?

Włosy po zaledwie kilku psiknięciach były bardzo obciążone. Nie mogę doszukiwać się przyczyny w użyciu nadmiaru kosmetyku ponieważ z produktami bez spłukiwania postępuję bardzo ostrożnie. Włosy były sklejone w nieestetyczne strąki, jeszcze gorsze było wrażenie w dotyku... kosmyki aż lepiły się do dłoni :(
Po takim efekcie nawet nie próbowałam nakładać jej na skórę głowy już bez tego wyglądałam jakbym zbyt długo nie myła włosów :( Z powodu sklejenia logiczne, że spray pogorszył rozczesywanie. 
Jedyne co do działania może się zgadzać z opisem producenta to fakt, że włosy po aplikacji odżywki były trochę bardziej lśniące.

Z całego serca nie polecam tego produktu, chociaż wiadomo, że najlepiej się przekonać na własnej skórze ;)

Z przyjemniejszych rzeczy : dzisiaj kupiłam wodę brzozową z kulpolu i rozpoczynam miesięczne wyzwanie z wcieraniem. Mam nadzieję, że wytrwam :) Leniuch ze mnie straszny ^^

Używałyście może tej wcierki? Jakie macie wrażenia? :)