wtorek, 9 czerwca 2015

Włosowy potworek




Witajcie :)

Dzisiaj mam dla was krótką recenzję-ostrzeżenie. Przynajmniej pół roku temu przy okazji odwiedzin u babci postanowiłam kupić produkt który choć trochę pomoże moim włosom znieść rozczesywanie. Swoją drogą moja babcia sporo przede mną rozpoczęła olejowanie włosów i pamiętam jak się jej wtedy dziwiłam i stwierdziłam, że procedura jest fuj .. Ja głupia :D  Z braku jakiejkolwiek włosowej wiedzy i typowym kierowaniem się opisem producenta ( tak tak wtedy recenzja na opakowaniu była dla mnie wyrocznią :P) w moje ręce wpadła odżywka bez spłukiwania firmy Schwarzkopf Schauma
Świeżość bawełny

gnkdz7vshynf.jpg (328×328)


Według producenta spray ten miał mieć super lekką formułę, działać łagodząco na skórę głowy, pielęgnować włosy bez obciążania, ułatwiać także ich rozczesywanie. Oczywiście po użyciu włosy miały być lekkie i lśniące.

Jakie są moje wrażenia?

Włosy po zaledwie kilku psiknięciach były bardzo obciążone. Nie mogę doszukiwać się przyczyny w użyciu nadmiaru kosmetyku ponieważ z produktami bez spłukiwania postępuję bardzo ostrożnie. Włosy były sklejone w nieestetyczne strąki, jeszcze gorsze było wrażenie w dotyku... kosmyki aż lepiły się do dłoni :(
Po takim efekcie nawet nie próbowałam nakładać jej na skórę głowy już bez tego wyglądałam jakbym zbyt długo nie myła włosów :( Z powodu sklejenia logiczne, że spray pogorszył rozczesywanie. 
Jedyne co do działania może się zgadzać z opisem producenta to fakt, że włosy po aplikacji odżywki były trochę bardziej lśniące.

Z całego serca nie polecam tego produktu, chociaż wiadomo, że najlepiej się przekonać na własnej skórze ;)

Z przyjemniejszych rzeczy : dzisiaj kupiłam wodę brzozową z kulpolu i rozpoczynam miesięczne wyzwanie z wcieraniem. Mam nadzieję, że wytrwam :) Leniuch ze mnie straszny ^^

Używałyście może tej wcierki? Jakie macie wrażenia? :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz