Od pewnego czasu chodziłam z zamiarem podcięcia włosów, jednak nie było mi po drodze do fryzjera, poza tym jakoś bez sensowne wydawało mi sie płacenie przynajmniej 30 zł za samo pocięcie końcówek. Niestety przy tej długości włosów od fryzjera wychodzę uboższa i bez większego efektu :( ale lubię siebie w długich włosach więc nie poszaleje z cięciem :) Z tego powodu postanowiłam zaryzykować i obciąć włosy w domowym zaciszu.
Do tego celu potrzebowałam:
- maszynki taty
- plastikowego grzebienia
- mamy w charakterze fryzjera :)
Nie wyobrażam sobie niestety samodzielnego podcięcia włosów... Naczytałam się dużo postów na temat cięcia maszynką i problemów ze znalezieniem fryzjera, który takie cięcie wykonuje, a przecież to takie proste :) Moje włosy podcinane były na sucho i cały zabieg trwał około 2 minut można więc to śmiało nazwać fryzurą ekspresową :) A co do efektów to jestem bardzo zadowolona pomimo faktu, że na początku dziwnie czułam się widząc jak moje włosy na plecach układają się jak od linijki. Muszę jednak potwierdzić dobry wpływ takiej metody na końcówki włosów. Wydają się one być bardziej mięsiste ale również sztywniejsze niż po obcięciu nożyczkami w salonie. Moim włosom ciągle brakuje objętości i niestety nie mogę sobie z tym poradzić, jednak teraz wydaje mi się, że końce wydają się pełniejsze i mniej smętne :) Na końcówek nie zaobserwowałam również białych kulek co daje mi nadzieję na mniejsze rozdwajanie :)
Zdjęcie ciecia wykonane niestety dopiero po tygodniu, ale widać jak włosy układają sie po jakimś czasie. Ten efekt jest delikatniejszy i jak dla mnie ładniejszy od "idealnie linijkowego" efektu chwilę po cięciu :)
Co wy myślicie o takiej metodzie podcinania końcówek?
Pamiętam jak mi kiedyś babcia obcinała włosy, aż mnie teraz dreszcze przechodzą, zazdroszczę zdolnej mamy;)
OdpowiedzUsuńaż tak źle było?:)
Usuń